Napromieniowani

Słowa na dobry początek.. => REGULAMIN => Wątek zaczęty przez: 62norbi Grudzień 20, 2008, 18:30:16



Tytuł: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: 62norbi Grudzień 20, 2008, 18:30:16
Jestem Norbi...

Coś o mojej osobie. Jestem po zapaleniu opon mózgowych, mam uszkodzony cały układ nerwowy a z kolei mam ręce niesprawne, złą wymowę, niedosłuch i wiele innych dolegliwości z tym związanych. Moje początki z muzyką są związane z korzeniami rodzinnymi tj: mój ojciec grał w zespole i dwóch wujków także. Jako dziecko byłem jeszcze mniej sprawny niż jestem teraz ale to mi nie przeszkadzało tak bardzo bo byłem uparty jak kozioł. Co zapoczątkowało że rodzice a bardziej mój ojciec zauważyli ze mam coś w sobie warte na materiał muzyka?
Otóż, tato został zmuszony do zakupu nowego akordeonu aby grać w zespole. Gdy tato wypróbował akordeon, położywszy go na podłodze. Ja wtedy wziąłem go w obroty tzn. ubrałem go na siebie i zacząłem grać powoli od najniższego do najwyższego klawisza aż w końcu zauważyłem przy jednym z klawiszy że brzmi nie tak jak bym sobie to życzył innym słowem fałszował i podszedłem do Ojca pokazując mu ten fałszujący klawisz. A tato na to: z niedowierzeniem posłuchał i stwierdził że jednak miałem rację. Okazało się bowiem że, ten akordeon stał pod choinką w sklepie na wystawie i do stroika wewnątrz tego instrumentu dostała się igiełka świerku. Na tej podstawie tato mnie zaczął uczyć grać najpierw na akordeonie potem na elektrycznym pianinie aż w końcu na organach elektronicznych. W czasie późniejszym gdy już zdobyłem zawód, zespół taty zaczął powolną drogę ku końcowi działalności z powodu odejścia jego członków (choroba, śmierć). Tato zaczął sam grywać aż w końcu grał w pobliżu i ja mogłem przyjść posłuchać go jak gra. No, i pokusiło mnie abym coś zagrał, pomimo tremy zagrałem i tu się wszystko raptem zmieniło. Odtąd graliśmy wszystkie imprezy razem. W miedzy czasie grywałem z kolegą , ale tak aby sie pograć w świetlicy remizy OSP w ramach ćwiczeń. A z Ojcem graliśmy dalej aż do ciężkiej choroby taty a w następstwie jego śmierci. Ale los się do mnie uśmiechnął po kilku miesiącach totalnej zapaści z powodu utraty ojca, który zrobił wszystko aby wprowadzić mnie na właściwą drogę a sam przyznaję że to było bardzo trudne z powodu moich fizycznych nie dosięgnięć. Gram dalej z tą różnicą ze z tym moim kolegą z remizy. Z tego wszystkiego jest jeden morał. Nie ważne jakie są przeszkody dla upartego nie ma nic trudnego.

http://duetkolezenski.pl.tl/ i  http://duetkolezenski.phorum.pl/


Tytuł: Odp: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: gruszka Grudzień 25, 2008, 15:44:16
WITAMY:)


Tytuł: Odp: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: raf Grudzień 27, 2008, 18:04:53
witamy  przyjaciół   wszystkich 


Tytuł: Odp: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: raf Grudzień 27, 2008, 18:25:12
chciałem  oczyms  opowiedzieć
jak  lekarz  mnie  raz  potratował  przychodni chciałem  badania  zrobić
powiedział  ze  nie  zrobi  mi  badan
wczysz   z  wałbrzycha  narzeka  na  tego  lekarza  przychodni   taki  lekarz  hamski
na  trzecim  pietrze  przychodzni
 


Tytuł: Odp: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: gruszka Grudzień 27, 2008, 18:29:51
 dziekujemy   raf  za opowieśc, to nie lekarz


Tytuł: Odp: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: bejkerek87 Styczeń 16, 2009, 21:29:27
Fajnie że jesteś Norbi.. dziękuję że dolączyleś do tego zwariowanego forum będziemy razem w tym siedzieć hihi... lubię Was...


Tytuł: Odp: Dla przyjaciół jestem Norbi
Wiadomość wysłana przez: 62norbi Październik 21, 2009, 22:59:53

Fajnie że jesteś Norbi.. dziękuję że dolączyleś do tego zwariowanego forum będziemy razem w tym siedzieć hihi... lubię Was...

Dlaczego piszesz, "zwariowane forum". ??? ;) :-* Te forum jest najfajniejsze z najfajniejszych...


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

fanklubklasycznychaut life fastkillers vivo isztar