Napromieniowani
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: W obawie przed samotnością  (Przeczytany 2101 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
adamo80
oj mało nam piszesz:)
*

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 8


to jedna krótka historia z mojego życia


« Odpowiedz #9 : Marzec 04, 2009, 01:21:56 »

wszyscy macie racje bycie z kimś ze strachu przed samotnością to cos okropnego,
nie życze tego nawet najwiekszemu wrogowi,
bycie z kims z przymusu nikt nas nie zmusza to ego aby byc z kims wybieramy nieraz takie wyjście z różnych pobudek
wymienił bym tu na równi z byciez kims ze strachu przed samotnoscia ,ale i tak samo bycie z kims ze wzgledu np:na dzieci, co w dzisiejszych czasach czesto sie słyszy
Zapisane

szukając swojego miejsca na ziemi
trafiam w przedziwne miejsca
Margolcia
Gość
« Odpowiedz #8 : Styczeń 25, 2009, 15:49:44 »

Ja sobie nie wyobrażam być sobie z kimś z musu.... Podam na przykładzie: moja koleżanka strasznie chciała ze mną być, ileż to wyznań się nasłuchałem i tym podobnych rzeczy, że nie śpi po nocach, itp. przez wiele miesięcy, ale ja nie czując żadnej chemii (pewne cechy w charakterze mnie odpychały strasznie) nie potrafiłbym być z taka osobą i strasznie mi żal jej... Dla mnie liczy sie charakter, wnętrze, a nie czy ktoś jest pełno- czy też niepełnosprawny. Ktoś mi powiedział kiedyś, że jestem gatunkiem na wymarciu, wyjątkiem jakimś skoro tak myślę,...
Nie Jesteś wyjątkiem...mam przynajmniej taką  nadzieję Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Pozdrawiam
Zapisane
misiek
troche tu wchodzisz
**

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 35


« Odpowiedz #7 : Styczeń 24, 2009, 13:51:50 »

Ja sobie nie wyobrażam być sobie z kimś z musu.... Podam na przykładzie: moja koleżanka strasznie chciała ze mną być, ileż to wyznań się nasłuchałem i tym podobnych rzeczy, że nie śpi po nocach, itp. przez wiele miesięcy, ale ja nie czując żadnej chemii (pewne cechy w charakterze mnie odpychały strasznie) nie potrafiłbym być z taka osobą i strasznie mi żal jej... Dla mnie liczy sie charakter, wnętrze, a nie czy ktoś jest pełno- czy też niepełnosprawny. Ktoś mi powiedział kiedyś, że jestem gatunkiem na wymarciu, wyjątkiem jakimś skoro tak myślę,...
Zapisane
sunny
Gość
« Odpowiedz #6 : Listopad 13, 2008, 19:03:30 »

Witam Wszystkich. Jak najbardziej mamy prawo kochać i czuć się kochanymi i mamy takie samo prawo wyboru jak każdy. Chichot
Zapisane
Margolcia
Gość
« Odpowiedz #5 : Październik 30, 2008, 15:23:35 »

witam byc z kims z musu to straszna żecz kochani: Smutny wolałam bym zatrudnic opikunke  wynajać pokój   studenta  zamian za    opieke nademna.ale nie byc z kims z musu czy z litosci albo by ktos zemna byl z musu. o nie:)
pa pa

Tu nawet nie chodzi o bycie z kimś z  musu tylko o paniczny lęk przed samotnością który często powoduje że człowiek idzie na ustępstwa z samym sobą zacytuje fragment wypowiedzi serduszka
"Ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać czy do tego aby dwoje ludzi mogło być razem niezbędna"
I to jest właśnie smutne bo o ile w przypadku osób zdrowych perspektywa  miłości jest niemal na wyciągnięcie ręki typowe pytanie "kiedy ty się wreszcie ustatkujesz najwyższy czas pomyśleć o rodzinie?" (wiem bo byłam świadkiem takich rozmów tyczących osób z mojego otoczenia)o tyle osoby niepełnosprawne   muszą często dokonywać wyboru :
samotność albo układ na  zasadzie  " Ja pomogę tobie a ty mnie" we dwoje zawsze łatwiej pokonywać trudności.
I nikt nie mówi  tu o  litości  ale nie ma też mowy o wielkiej miłości "motylach w brzuchu" i innych miłosnych objawach a "magnesem" łączącym dwoje ludzi jest  chęć wzajemnej troski wspólnego rozwiązywania problemów  czy choćby prozaicznej rozmowy.
Zapisane
gruszka
Gość
« Odpowiedz #4 : Październik 30, 2008, 04:38:54 »

witam byc z kims z musu to straszna żecz kochani: Smutny wolałam bym zatrudnic opikunke  wynajać pokój   studenta  zamian za    opieke nademna.ale nie byc z kims z musu czy z litosci albo by ktos zemna byl z musu. o nie:)
pa pa
Zapisane
Margolcia
Gość
« Odpowiedz #3 : Październik 30, 2008, 02:37:25 »

Moim zdaniem  chemia (czytaj wzajemne przyciąganie)jest niezbędna jeśli chce się z kimś dzielić życie na jej podstawie tak naprawde utrwalane są później relacje między dwojgiem ludzi(tzw dopasowanie ,docieranie)
Samotność jest straszna ale myśle sobie że wyjście asekuracyjne czyli bycie z kimś w obawie przed samotnością jest znacznie bardziiej krzywdzące dla obu stron
Zapisane
Serduszko
oj mało nam piszesz:)
*

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 20


« Odpowiedz #2 : Październik 30, 2008, 02:04:17 »

Witam:)Dotknęłaś niezwykle trudnego tematu.Ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać czy do tego aby dwoje ludzi mogło być razem niezbędna.Jeśli bowiem tak jest a wszystko na to wskazuje że  właśnie tak jest to oznacza to dla mnie wieczną samotność.Już wyjaśniam dlaczego.Umiem wejść w relacje tylko z facetem do którego nie czuje chemii (przyciągania "magnetyzmu serc").Kiedy czuje chemie do faceta najczęściej nie dochodzi między nami nawet do rozmowy mnie mówiąc już o jakim kolwiek spotkaniu w 4 oczy.Dzieje się tak z tego prostego powodu że jestem nieśmiała to po pierwsze a po drugie danemu osobnikowi do którego czuję miętę najczęściej niezwykle trudno jest dostrzec we mnie człowieka a tym bardziej kobiete taką przez duże k.
Nauczyłam się więc nie ujawniać tego faktu że czuje do kogoś chemie.
Myślę więc coraz częściej o tym aby ułożyć sobie życie z kimś do kogo nie bęę czuła chemii ale wiem że to mało realne jest.
To jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy.Podrawiam
Zapisane
gruszka
Gość
« Odpowiedz #1 : Październik 29, 2008, 16:17:15 »

mamy prawo wyboru:) jak każdy.
Zapisane
Margolcia
Gość
« : Październik 29, 2008, 15:19:10 »

Hej Duży uśmiech
Odbyłam ostatnio na jednym z czatów ciekawą rozmowę(z bardzo mądrym i  poważnym człowiekiem) i powiem Wsm że dała mi ona sporo  do myślenia.
Rozmowa tyczyła relacji damsko-męskich(ale zupełnie na serio) i okazało  się że pomimo iż oboje jesteśmy niepełnosprawni mamy odmmienne poglądy na sprawę
W rozmowy z nim zapamiętałam 1  zdanie :
Ładna, brzydka(tyczy dziewczyny)to nie ma dla  mnie najmniejszego znaczenia liczy się dla mnie charakter
Przy czym nie chodzi o to że nie ma racji przeciwnie ale słuchając go zrobiło mi się bardzo przykro bo odniosłam wrażenie że on nie wierzy w to że może spotkać na swej drodze kogoś kto będzie odpowiadał jego wyobrażeniom(każdy je ma tyle że później życie je weryfykiuje ale jest )na moje  pytanie co dla niego jest naistotniejsze w  związku odpowiedział DOPASOWANIE
Smutno mi się zrobiło bo w jego  wypowiedzi nie było entuzjazmu(to co ja pisze to jest tylko meritum naszej rozmowy)czuło się wielkią  potrzebe miłości i bliskości ale..bez wiary
No właśnie Kochani .czy My osoby niepełnosprawne nie mamy prawa wyboru w tej bardzo  delikatnej i ważnej sprawie jaką są   sprawy sercowe czy zamiast tego magnesu który pcha do siebie dwoje ludzi  3ba zdać się na to co los przyniesie byle by tylko w przyszłości NIE BYĆ SAMEMU???
 
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0.415 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

filtrowa36 nwm ppiz aldara city-of-war