Napromieniowani
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czlowiek bez barier  (Przeczytany 2095 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #2 : Wrzesień 24, 2009, 15:45:50 »

Bardzo dobrze, ¿e w ogóle s± tacy ludzie jak pan Janek... Zawsze przed takimi lud¼mi nisko siê k³aniam. Trzeba takich ludzi szanowaæ, to nasza przysz³o¶æ... Powinni¶my braæ przyk³ad z takich ludzi, poniewa¿ im wiêcej z nas "ON" bêdziemy dobrze wykszta³ceni tym bêdziemy bardziej zaradni bo bêdziemy mieli wiêksz± wiedzê co do naszych praw... Bêdziemy wstanie sami sobie pomóc w du¿o sprawach, wiêc zawsze mówiê aby niepe³nosprawni brali przyk³ad z taki ludzi jak pan Janek, aby nie brali wiele spraw zbyt biernie, trzeba "TRZYMAÆ RAZEM SZTAMA"... Nie poddawaæ siê...
Zapisane

Nie oglÂądaj siĂŞ na rzÂąd, bo wyrĂŞczajÂąc go, moÂżesz zrobiĂŚ duÂżo dobrego, zaÂś on nie wyrĂŞczy ciĂŞ w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
Kasia
Moderator Globalny
mieszkaniec
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 167


« Odpowiedz #1 : Wrzesień 24, 2009, 07:53:25 »

to wspaniale ze ma w sobie tyle siÂły i pozytywnego myslenia
Zapisane
izkaa189
Izka
Administrator
mieszkaniec
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 245



« : Wrzesień 23, 2009, 19:29:00 »

Urodzi³ siê w 1960 roku w £osicach k. Siedlec. Choroba (rdzeniowy zanik miêœni) ujawni³a siê w 5. roku ¿ycia. Ojciec, w³aœciciel gospodarstwa rolnego, musia³ podj¹Ì pracê jako wartownik w paùstwowym przedsiêbiorstwie, aby uzyskaÌ prawo do bezp³atnej opieki lekarskiej. W 1984 roku Jan Arczewski ukoùczy³ studia na KUL i zosta³ magistrem psychologii. Od maja 1986 roku prowadzi Telefon Zaufania dla Osób Niepe³nosprawnych.

Rozmowy Dzwoni m³ody cz³owiek. Mia³ wypadek, straci³ nogê. I jest bliski za³amania, przeœladuj¹ go myœli samobójcze. Czy mo¿na mu pomóc? Owszem, ale to wymaga doœwiadczenia, które przychodzi po wielu latach pracy. - Rozmawiaj¹c z tym ch³opakiem - opowiada Jan - stara³em siê pokazaÌ mu, na czym polega problem. On skupia siê na braku nogi. Myœli o niej, a przecie¿ jej nie ma. To tak jakby myœla³ o niczym, a powinien myœleÌ o tym, co zosta³o, czyli o sobie. Kiedyœ Jan napisa³ tekst o ¿yciu z niepe³nosprawnoœci¹. "Choroba mówi: - Musisz mi to oddaÌ! - Dobrze - odpowiadam - ale nie pozwolê, abyœ zabra³a mi wszystko, co mam. Jeszcze trochê mi zosta³o. Teraz to bêdzie ca³e moje ¿ycie". Trochê tej filozofii uda³o siê Janowi przekazaÌ pewnej kobiecie, któr¹ prowadzi³ przez kilka lat. By³a leczona psychiatrycznie, mia³a lepsze i gorsze okresy, ale rozmowy telefoniczne podtrzymywa³y j¹ na duchu. W trakcie leczenia przepisano jej lek, który zadzia³a³ niezgodnie z oczekiwaniami. Kobieta, niestety, pope³ni³a samobójstwo. Czy to pora¿ka psychoterapeuty? Zale¿y, jak na to patrzeÌ. Kilka ocalonych lat ¿ycia mia³o ogromn¹ wartoœÌ dla niej i dla jej rodziny. Jan pamiêta te¿ mê¿czyznê, z którym kiedyœ rozmawia³ ca³¹ noc. Cz³owiek mia³ problem alkoholowy, konflikty rodzinne, depresjê. Gdy zadzwoni³, by³ krok od samobójstwa. Nie mo¿na by³o przerywaÌ rozmowy. To by³ dialog równorzêdnych partnerów. Jan czu³ siê zobowi¹zany, aby opowiedzieÌ rozmówcy o swoich problemach i o tym, co daje mu si³ê do ¿ycia. Pomog³o: ten cz³owiek postanowi³ ¿yÌ. Rozpozna³ kiedyœ Jana na ulicy, podszed³ i podziêkowa³ za uratowanie. Od tej rozmowy minê³o ju¿ 10 lat. Pewna kobieta je¿d¿¹ca na wózku zastanawia³a siê kiedyœ, czy urodziÌ dziecko. Obawia³a siê, ¿e mo¿e odziedziczyÌ po niej chorobê. - Jeœli urodzi siê niepe³nosprawne - odpowiedzia³ - czy bêdziesz je mniej kocha³a? Raczej pomyœl, jak wiele bêdziecie mogli zrobiÌ dla siebie nawzajem. Kilka miesiêcy póŸniej otrzyma³ od niej list. Michaœ urodzi³ siê œliczny jak marzenie i zdrowy.

Telefon Zaufania
Lubelski Telefon Zaufania dla Osób Niepe³nosprawnych dzia³a od 1986 roku. W tym czasie Jan Arczewski odby³ ponad 31 tys. podobnych rozmów. Sprawy, z jakimi zg³aszaj¹ siê do niego ludzie, mo¿na podzieliÌ na cztery g³ówne grupy. Pierwsza - to problemy natury psychologicznej i egzystencjalnej. Takie, jak wspomniane. Drugie - gdy dzwoni¹ osoby, które maj¹ problemy socjalno-bytowe, jak pewna mieszkanka du¿ego miasta, która zadzwoni³a z proœb¹, aby pomóg³ jej za³atwiÌ wózek inwalidzki. Doradzi³, do kogo powinna siê zwróciÌ. - Ale jak to mo¿liwe - pyta - ¿e nikt z s¹siadów, listonosz, inkasent czy ksi¹dz chodz¹cy po kolêdzie nie zainteresowa³ siê samotn¹ kobiet¹, która przez 20 lat pe³za³a po pod³odze? Jest i trzecia kategoria rozmów: towarzyszenie w samotnoœci osobom niepe³nosprawnym. To nie s¹ trudne rozmowy, za to przynosz¹ du¿o satysfakcji. Rozmówcy po pewnym czasie zaczynaj¹ traktowaÌ Jana jak przyjaciela. Czwarty rodzaj rozmów dotyczy interwencji w sprawach trudnych: maltretowania rodziców, rodzin patologicznych, narkotyków, sekt. Niepe³nosprawnoœÌ jest tu tylko wierzcho³kiem powa¿niejszych problemów. Zastanawiaj¹ce, ¿e tego typu spraw przybywa. W latach 80. Jan odbywa³ œrednio 100 rozmów miesiêcznie, obecnie ju¿ ponad 300.

Lider Âśrodowiska
Praca w Telefonie Zaufania to ma³y fragment dzia³alnoœci Jana Arczewskiego. W naturalny sposób wiêkszoœÌ jego dzia³aù skupia siê na KalinowszczyŸnie, pe³nej zieleni dzielnicy Lublina. Osi¹gniêciem ostatnich lat jest to, ¿e w Domach Pomocy Spo³ecznej (DPS) w ca³ej Polsce pojawi³o siê wielu wolontariuszy, ludzi w ró¿nym wieku, o ró¿nych zawodach, którzy odczuwaj¹ potrzebê poœwiêcenia czêœci swego czasu pensjonariuszom DPS. Wychodz¹ z nimi na zakupy, czytaj¹ gazety albo po prostu rozmawiaj¹. Obecenie z DPS na KalinowszczyŸnie wspó³pracuje 40 wolontariuszy. Ich pracê trzeba koordynowaÌ, aby nikt z ponad 100 mieszkaùców nie czu³ siê pokrzywdzony. Magister Arczewski opiekuje siê te¿ studentami odbywaj¹cymi w DPS praktyki - z pedagogiki, psychologii, pielêgniarstwa, fizjoterapii, rehabilitacji, i przysz³ymi pracownikami s³u¿b socjalnych. Ktoœ musi ich wprowadzaÌ w tajniki pracy. To oczywiste, ¿e nikt nie zajmie siê nimi lepiej ni¿ Jan Arczewski, który mieszka na KalinowszczyŸnie od 21 lat i zna tu dos³ownie wszystkich. W Lublinie wiadomo, ¿e pozytywna opinia z podpisem mgr. Arczewskiego mo¿e bardzo pomóc w znalezieniu dobrej pracy. Jan Arczewski na KalinowszczyŸnie prowadzi te¿ zajêcia psychoterapeutyczne z mieszkaùcami DPS. Jest psychologiem, osob¹ niepe³nosprawn¹, zna tych ludzi od lat i od rana do wieczora wœród nich przebywa. Chyba nie ma w Polsce drugiego DPS, który mia³by bardziej kompetentnego lidera, czyli pracownika pierwszego kontaktu.

W drodze
Wielokilometrowe odleg³oœci nie przera¿aj¹ Jana. Gdy o godz. 16 koùczy swoje "urzêdowanie" przy Telefonie, zazwyczaj resztê dnia przeznacza na wizyty u podopiecznych. W lipcu zwykle wyje¿d¿a w Polskê na urlop. Potrzebuje paru tygodni odpoczynku od ludzkich dramatów, chorób i zmartwieù. Ma przyjaciela, dr. Romana Majerana, pracownika naukowego KUL i wspania³ego piechura. Do £êcznej (25 km od Lublina), gdzie jest cudowny obraz Matki Boskiej, chodz¹ jak na spacer i wracaj¹ tego samego dnia. W pieszej pielgrzymce z Gorlic na Jasn¹ Górê (ok. 300 km) robi¹ œrednio 50 km dziennie. Po Polsce obydwaj je¿d¿¹ poci¹gami. I to jest mordêga, o jakiej nie maj¹ pojêcia ludzie poruszaj¹cy siê na nogach. Jan zazwyczaj podró¿uje na korytarzu obok ubikacji. Jest to jedyne miejsce w polskich wagonach kolejowych, w którym wózek inwalidzki nie blokuje ruchu podró¿nych. Czasem prosi kolejarzy, aby pozwolili mu spêdziÌ podró¿ w wagonie pocztowym. Niekiedy nawet siê zgadzaj¹. - Te niewygody - mówi - to cena za mo¿liwoœÌ poznawania œwiata w najwspanialszych fragmentach. Podró¿ swojego ¿ycia Jan odby³ w po³owie lat 90. XX w., z pielgrzymk¹ osób niepe³nosprawnych do Rzymu. Jan Pawe³ II przechodzi³ wolno wzd³u¿ szeregu osób na wózkach inwalidzkich, zamieniaj¹c z ka¿d¹ kilka s³ów. Jan nie mia³ odwagi powiedzieÌ, ¿e to on co roku wysy³a do Ojca Œwiêtego pozdrowienia z okazji œwi¹t i otrzymuje odpowiedŸ z podpisem Papie¿a. Po œmierci Jana Paw³a II Jan Arczewski doprowadzi³ do wydania wspania³ego albumu, w którym zosta³y zamieszczone reprodukcje wszystkich unikatowych listów. Limitowany nak³ad rozszed³ siê b³yskawicznie.

ÂŻyĂŚ peÂłniÂą Âżycia
- Chorobo, nie oddam ci wszystkiego! - Jan czêsto powtarza swoje ¿yciowe motto. Pracuje zawodowo, podró¿uje, pisze wiersze, koresponduje z dziesi¹tkami przyjació³. ¯yje pe³ni¹ ¿ycia mimo choroby, która k¹sa z ukrycia. Jeszcze dwa lata temu móg³ samodzielnie jeœÌ. Teraz i to jest niemo¿liwe. W 2004 roku napisa³:

Ile jeszcze mi zostaÂło
Do spotkania z moim Panem
WiĂŞcej szczĂŞÂścia czy rozpaczy
Ilu ludzi darowanych
Do przetarcia szlakĂłw trudnych
Ile osiek poÂłamanych
Serc pĂŞkniĂŞtych, myÂśli brudnych
Ile jeszcze mi zostaÂło
Ty wiesz, Panie
Nie mĂłw, proszĂŞ.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0.032 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

polskiserwerfreeplay wilcze-zycie brazylia2014 svcraft nwm