Napromieniowani
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Problem rasizmu w Białymstoku  (Przeczytany 1372 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 598


« Odpowiedz #1 : Październik 23, 2009, 02:58:34 »

  Dlaczego inny jest gnębiony?
Zapisane
bejkerek87
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 20
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 482


It's Me


« : Październik 07, 2009, 11:45:49 »

http://uwaga.onet.pl/21231,wideo,100248,problem_rasizmu_w_bialymstoku,problem_rasizmu_w_bialymstoku,reportaz.html

Tylko w maju policja odnotowała w Białymstoku cztery przypadki pobicia czarnoskórych obcokrajowców. Cudzoziemcy studiujący w tym mieście mówią, że z szykanowaniem na tle rasistowskim spotykają się niemal każdego dnia.
Byłem na balkonie, na dole stali młodzi ludzie. Kiedy mnie zobaczyli, zaczęli udawać małpie odgłosy. Zszedłem na dół i zacząłem rozmawiać z jednym z nich. Chcąc sprawę rozwiązać powiedziałem, że doprowadzę go na policję. Ale on nadal wydawał małpie odgłosy. Ku mojemu zdziwieniu, wszyscy otaczający nas ludzie wydawali małpie odgłosy. Tak w oknach, jak i na podwórku – wspomina Legre Cheick Karamoko.

Wkrótce po tych zajściach, Legre został brutalnie zaatakowany  na przystanku autobusowym przez grupę młodych ludzi z osiedla.

- Pierwsza fala, to było około dziesięciu osób. Druga - pięć, sześć osób, które miały zamiar mnie zaatakować, ale przeszkodziły im dwie starsze panie, które stanęły w mojej obronie. Potem były dwie osoby, w tym syn mojej sąsiadki. To były razy w głowę, w boki. Zasłaniałem twarz rękami,  aby uniknąć kolejnych razów – mówi Legre Cheick Karamoko.

Po pobiciu zatrzymano cztery osoby, w tym trzech braci, sąsiadów Legra. Nie przyznali się do winy. Twierdzą, że czarnoskóry Francuz ich prowokował.

- Szliśmy po schodach. Mijaliśmy się. Ktoś musi ustąpić. Doszło do kontaktu fizycznego. To było lekkie – twierdzi Daniel Apoń, podejrzany o pobicie.

- Gdy pierwszy raz go zobaczyłem, przeszedłem po trawniku, żeby uniknąć kontaktu z tym obcokrajowcem. Zachowywał się prowokująco. Wtedy właściwie stał w miejscu, stał przed klatką i nic nie robił – mówi Dawid Apoń.

- Na pewno sprowokował syna. Mieszkamy tu od 17 lat. Pierwszy raz na tym osiedlu jest człowiek innej rasy, o innym kolorze skóry. I wcale się nie dziwię, że komentuje to młodzież, która pierwszy raz na żywo widzi murzyna. A on swoim zachowaniem jeszcze nakręca rasizm. Jak on wchodzi do klatki, to nawet jak mam potrzebę wyjścia, to nie wychodzę. On kłamie w żywe oczy – twierdzi Kazimierz Apoń, ojciec podejrzanych.

Na rasistowskie zachowania żalą się ciemnoskórzy studenci, którzy uczą się w Białymstoku.

- Polacy są bardzo miłymi ludźmi, ale myślę, że w tym mieście, rasizm jest bardzo powszechny – mówi Saskia Nadira Molina, studentka medycyny.

- Miałem kiedyś parę incydentów w Białymstoku. Na przykład, kiedy szedłem na zakupy do sklepu spożywczego lub do Galerii Biała, lub idąc gdziekolwiek. Ludzie krzyczeli: biała siła, biała siła. Naśladowali odgłosy psów, małp – przyznaje Shahzad Mahmood, student medycyny.

Do niedawna, obcokrajowcy studiujący w Białymstoku ukrywali swoje przykre doświadczenia. Kiedy jednak problem nabrzmiał, do władz uczelni dotarł list. Studenci opisali w nim  kilkadziesiąt przypadków ataków agresji wobec nich.

- Wydawało mi się, że jest to region wielokulturowy, gdzie ludzie są otwarci na inność, na inne religie, inny kolor skóry i na inną mowę. Okazuje się, że nie – mówi prof. Lech Chyczewski, Akademia Medyczna w Białymstoku.

Listem od studentów zajęła się białostocka prokuratura.

- W tej sprawie było prowadzone postępowanie, które zostało zakończone umorzeniem, ponieważ nie wykryto sprawców. Natomiast faktem jest, że tych wydarzeń jest za dużo. Są one przez organy ścigania traktowane z należytą powagą – mówi Marek Winnicki z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.

Ciemnoskórzy studenci obawiają się wychodzić wieczorem na miasto. Ich zdaniem, to niebezpieczne. Wolą przebywać w akademikach.

- Kiedy wychodzimy wieczorem, musimy być trochę bardziej ostrożni. Szczególnie w sobotnie wieczory, kiedy na ulicach jest dużo ludzi – mówi Jay Chotai, student medycyny.

Obcokrajowców najbardziej dziwią rasistowskie incydenty, które zdarzają się w biały dzień oraz brak reakcji postronnych osób.

- Byłam na zakupach, żeby kupić jedzenie dla mojego dziecka. W głównym korytarzu spotkałam trzech chłopaków. Jeden z nich zaczął mnie zaczepiać. Krzyczał: biała siła, małpa, wracaj do domu. Kiedy spotkałam ich znowu zapytałam: jaki macie problem, a on znowu mi mówił: ku..., jedź do domu.. Chciał ze mną się bić. Był agresywny, uderzył mnie w twarz. Ochroniarz tylko patrzył i nie zrobił nic – mówi Saskia Nadira Molina.
Zapisane

Adulka
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0.648 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kociarnia warszawa forumhumorystyczne silimarilon maxplaying