Napromieniowani
 
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Polskie Absurdy  (Przeczytany 9774 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
ROBERTO
Gość
« Odpowiedz #13 : Sierpień 27, 2009, 09:52:15 »

dyskryminacja ZUSU... SKANDAL...

http://www.tvn24.pl/28377,1616575,0,1,prace-przymusowe,wiadomosc.html?a=1&re=62d13e63eabc684bacfebb274a5ac0f1
Zapisane
ROBERTO
Gość
« Odpowiedz #12 : Sierpień 21, 2009, 18:54:12 »

Stolica niebezpieczna dla osób niewidomych
Autor: Dawid Michnik. Fot.: www.sxc.hu, Źródło: NGO.pl

Niewidomym Warszawa wciąż jawi się jako miasto nieprzyjazne i niebezpieczne. Za dużo w nim schodów, krawężników, a za mało życzliwości i empatii. Nieprofesjonalni urzędnicy nieświadomie upokarzają niewidomych. Kultura nie ma prawie nic do zaoferowania. Z działaczami Polskiego Związku Niewidomych rozmawiał Dawid Michnik.

Co wyróżnia Polski Związek Niewidomych na tle innych organizacji pozarządowych?
Anna Woźniak-Szymańska: Jesteśmy organizacją członkowską i samopomocową. W tej formie działamy od samego początku, od 1951 roku. W okresie PRL-u prezesi Związku zajmowali stanowiska z nadania partyjnego. Polityki nie było jednak widać w naszej codziennej działalności, która do dnia dzisiejszego sprowadza się przede wszystkim do rehabilitacji. W Polsce nie ma wyspecjalizowanej państwowej instytucji zajmującej się niewidomymi. Gdyby PZN splajtował, od jutra rodzic niewidomego dziecka, niedowidzący, ociemniały zostanie bez wsparcia rehabilitacyjnego. Istnieją w Polsce szpitale okulistyczne, które mogą zoperować osobę, która straciła wzrok po wypadku, ale cały późniejszy proces rehabilitacji bez Związku nie jest możliwy.

Czy władze powinny doprowadzić do powstania instytucji, która przejęłaby część waszych obowiązków?
A. W.-S: Chcielibyśmy być organizacją bardziej wyspecjalizowaną. Wolelibyśmy przedstawiać rządowi nowoczesną metodologię i techniki rehabilitacyjne, ale ciągle jesteśmy na takim etapie, że absolutnie wszystko dzieje się u nas. Nie powinno być tak, że pomoc niewidomym w Polsce zależy od tego, czy PZN wygra konkurs na wieloaspektowe obszary i zadania, które prowadzi przez cały rok, np. podstawowe szkolenie osoby nowo ociemniałej w zakresie bezpiecznego poruszania się z białą laską, czy wykonywania bezwzrokowo czynności dnia codziennego.

Nie jesteście zwolennikami konkursów?
Robert Więckowski: Konkursy są dobre, bo jest to giełda pomysłów i zmuszają do aktywności, ale nie sprawdzają się, gdy chodzi o codzienną pracę rehabilitacyjną. Ten problem dotyczy wszystkich instytucji prowadzących działalność całoroczną, np. ośrodków dla głęboko upośledzonych.

A. W.-S.: Nasza organizacja jest naprawdę duża. Zatrudniamy bardzo wielu pracowników i musimy utrzymać nasze rozrzucone po Polsce placówki specjalistyczne. Musimy mieć środki na bieżące funkcjonowanie, a pieniądze z konkursów spływają dopiero w kwietniu. Może się stać tak, że drugiego stycznia przyjdzie niewidomy potrzebujący pomocy, a nasz ośrodek będzie nieczynny, bo nie mamy na prąd i ogrzewanie. Odmówimy wsparcia i zaproponujemy przyjście za trzy miesiące. System konkursów sprawdza się w sprawach niszowych, ale my mamy ponad 70 tysięcy członków, a każdego roku o pomoc zwraca się do nas około 4 tysiące osób niewidomych i słabowidzących.

Jak jeszcze zdobywacie pieniądze na działalność?
A. W.-S: Z trudem przychodzi nam pozyskiwanie pieniędzy z jednoprocentowych odpisów od podatku. Skuteczność w tym wypadku zależy od ilości pieniędzy zainwestowanych w kampanię reklamową. Jako organizacja samopomocowa mamy wielki dylemat, czy zatrudnić profesjonalnego PR-owca i zorganizować kampanię medialną, czy za te pieniądze pomóc 20 kolejnym niewidomym. Czymś innym jest prowadzenie fundacji na rzecz jakiejś grupy i wymyślanie projektów, a czymś innym prowadzenie organizacji członkowskiej, gdzie zajmujemy się potrzebami i problemami konkretnych ludzi.

Co musi się zmienić w Warszawie, żeby niewidomy uznał ją za miasto marzeń?
Monika Cieniewska: W Warszawie marzeń projekty takie jak "Kino poza ciszą i ciemnością" powinny być czymś normalnym (Kino "Poza ciszą i ciemnością" to projekt skierowany do osób głuchych i niewidomych. Niewidomi w czasie seansu słuchają specjalnie przygotowanej ścieżki dźwiękowej, tzw. audiodeskrypcji - przyp. red.). Mogłabym się tam wybrać z widzącą mamą lub przyjaciółmi. Zakładałabym słuchawki i nie przeszkadzając nikomu uczestniczyła w życiu kulturalnym. Nie liczę na to, że wszystkie kina stworzą ofertę dla niewidomych, byle nie było to tak incydentalne jak teraz, kiedy seans jest raz w miesiącu i nie wiadomo, ile to jeszcze potrwa. Wszystko zależy od tego, jak długo fundacja realizująca ten projekt (Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą") będzie miała pieniądze.

R. W: Podobnie jest z teatrami, muzeami. Teatr Praski, który chce realizować sztuki z audiodeskrypcją wciąż nie może występować na własnej, remontowanej od miesięcy, scenie. Od "białych lasek" nie roi się w kinach, teatrach i galeriach.

Wisła i Warszawa. Fot.: www.sxc.hu

Z czego to wynika?
R. W: Między innymi z tego, że całe pokolenia dorastały w przekonaniu, że w polskiej kulturze nie ma oferty dla osób niewidomych i ludzie przywykli do takiej sytuacji. Jesteśmy w trakcie realizowania międzynarodowego projektu, w którym porównujemy Warszawę, Florencję i Brukselę pod kątem dostępności miejsc kultury dla niewidomych. Chodzi o kina, galerie, teatry, parki. Warszawa wypada bardzo słabo.

Jakie rozwiązania wprowadziły te miasta?
R. W: Odwiedziłem Królewskie Muzeum Sztuk Pięknych w Brukseli, gdzie przez całe godziny słuchałem opowieści o obrazach. Podstawą tego programu były makiety dotykowe, na których w formie wypukłej odwzorowane były postaci, przedmioty. Z opowiadania muzealnego przewodnika dowiadywałem się co jest zielone, co czerwone. Gdzie kończy się morze, a zaczyna niebo.

Na co narzekają niewidomi korzystający z transportu miejskiego?
R. W: Generalnie mankamentem warszawskiej komunikacji miejskiej jest to, że milczy. Wszystkie kupowane przez miasto autobusy mogą być udźwiękowione. Dla nas to bardzo ważne, żeby pojazd podjeżdżając na przystanek "powiedział" nam jaki ma numer, a później, już w wewnątrz, jaki będzie kolejny przystanek. Jest to ułatwienie nie tylko dla niewidomych, ale przyjezdnych turystów, osób starszych, lub tych, którzy po prostu się zamyślili.

Co jeszcze przeszkadza niewidomym poruszającym się po mieście?
M. C: Dla nas, ludzi całkowicie niewidomych, liczy się to, żeby wszystkie rozwiązania, które mają nam pomagać, były ujednolicone. Tymczasem na przykład szerokość pasa bezpieczeństwa informującego, że zbliżamy się do krawędzi chodnika i sygnalizującego niewidomemu, że stoi przy przejściu dla pieszych, wynosi w jednej dzielnicy 80 cm, a w innej 40 cm. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku dźwiękowej sygnalizacji przy przejściach dla pieszych. Nie dość, że to rozwiązanie jest w Warszawie rzadkością, to na dodatek na poszczególnych skrzyżowaniach używane są różne dźwięki. Dziś, żeby poruszać się bezpiecznie muszę bardzo dobrze poznać okolicę.

R. W: Nie jestem niewidomy, ale mam ogromne kłopoty z widzeniem głębi. Zwykłe schodzenie po schodach jest dla mnie niebezpieczne. Odpowiedzią na mój problem byłyby umieszczone przed pierwszym i ostatnim stopniu schodów kontrastowe pasy. Gdyby były one dodatkowo wypukłe, ułatwiałyby także życie niewidomym. To rozwiązanie jest bardzo proste i tanie, ale takich pasów w Warszawie prawie nie ma.

A. W.-S.: Kolejną przeszkodą są domofony sensoryczne z gładką płytką. Projektanci nie przewidzieli, że niewidomi nie są w stanie na takiej płytce wystukać numeru.

Jak miasto powinno zabrać się do przystosowywania dla niewidomych i innych niepełnosprawnych swojej infrastruktury? Rozkopać wszystkie przejścia, wyrównać wszystkie krawężniki?
R. W: Najlepiej jest myśleć o tym na etapie planowania. Każdy projektowany obiekt lub remontowana droga powinny uwzględniać potrzeby wszystkich potencjalnych użytkowników, także niewidomych. Wybitnym dowodem na to, że w naszym mieście to nie działa jest remont Krakowskiego Przedmieścia. Co z tego, że można przejechać całą ulicę na wózku inwalidzkim, skoro do niemal każdego lokalu prowadzą schody? Ja z kolei idąc tamtędy często wchodzę na stojące tam ławki i słupy, bo są w takim samym kolorze jak chodnik.

Co zrobić, żeby miasto poważnie zaczęło dbać o potrzeby niepełnosprawnych?
A. W.-S.: Sam obowiązek uwzględniania potrzeb osób z niepełnosprawnością w projektach nowych inwestycji nie wystarczy. Za niestosowanie się do takich wytycznych musi grozić kara. Nieudolność wykonawców w tym temacie powinna być traktowana jako niewywiązanie się z umowy przetargowej i podlegać karze pieniężnej.

R. W: Żyjemy w takim świecie, w którym prośby krążą od gabinetu do gabinetu i nic z tego nie wynika, dopóki problemem nie zajmą się dziennikarze,. Chcę przy tym podkreślić, że zależy nam na tym, żeby to wszystko co ma pomagać nam nie przeszkadzało innym.

M. C: Dokładnie. Jeżeli użyte zostaną zbyt wypukłe pasy nawierzchni na peronach metra, to rodzice z dziecięcymi wózkami i osoby starsze będą miały kłopoty przy wsiadaniu do pociągu.

A. W.-S: Wierzymy, że w każdej sprawie można wypracować taką koncepcję, która będzie przyjazna dla jednych i dla drugich. Nawet estetyka się wybroni.

Co jeszcze powinno się zmienić, żeby z Warszawy zrobić Warszawę marzeń?
R. W: Świadomość urzędniczą. W każdym urzędzie, na każdej zmianie powinna być osoba, która potrafi się zająć osobą niewidomą, niesłyszącą czy poruszającą się na wózku.

M. C: Urzędnicy muszą zrozumieć, że mnie, jako osobie ociemniałej nic nie da wisząca na ścianie karteczka, na której jest napisane, że osoby z niepełnosprawnością są obsługiwane bez kolejki.

A. W.-S.: Osoby z niepełnosprawnością często doznają w urzędach upokorzenia. Wrażliwość to za mało. Wrażliwy urzędnik podejdzie do niewidomego interesanta i wskaże mu ręką, gdzie ma wolne krzesło. Urzędnik odpowiednio przeszkolony doprowadzi go i pomoże mu usiąść.

M. C: Musi się też zmienić świadomość zwykłych ludzi. Wiele osób nie może sobie wyobrazić, że osoba niewidoma jest w stanie samodzielnie jeździć autobusem, korzystać z telefonu komórkowego, pracować. Tutaj w Warszawie często spotykam się z takim podejściem. Taka młoda, ładna i nie widzi. Chciałabym, żeby patrzyli na mnie jak na osobę wykształconą i samodzielną.

A. W.-S.: Nie możemy mieć o to pretensji do społeczeństwa. Musi zostać wykonana ogromna praca, żeby zmienić jego podejście. Dowodem na to, jak niski jest poziom świadomości społecznej jest niedawny przykład dziennikarki telewizyjnej, która przygotowywała spotkanie z nami w ramach promocji jednego z naszych projektów. Nasza pracownica zaproponowała jej pokazanie sprawnego niewidomego pracującego przy komputerze. Dziennikarka oburzyła się, jak niewidomy może pracować na komputerze, skoro go nie widzi.

Czy istnieje w Warszawie jakieś miejsce naprawdę dobrze dostosowane do potrzeb niewidomych?
A. W.-S: Najbliższy ideału jest chyba ogród botaniczny w Powsinie.
I tylko on?

A. W.-S: Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
 
Anna Woźniak-Szymańska - osoba słabowidząca, prezeska zarządu głównego Polskiego Związku Niewidomych, prezeska Zarządu Koalicji na rzecz Osób z Niepełnosprawnością.
Robert Więckowski - osoba słabowidząca, redaktor naczelny magazynu społecznego PZN „Pochodnia”. Każdy numer wydawany jest w wersji czarnodrukowej, brajlowskiej i elektronicznej.
Monika Cieniewska - osoba ociemniała, porusza się po mieście z pomocą psa-przewodnika; zastępczyni redaktora naczelnego "Pochodni".

Artykuł pochodzi z portalu NGO.pl.
Zapisane
ROBERTO
Gość
« Odpowiedz #11 : Sierpień 16, 2009, 15:52:07 »

DUŻO JEST W POLSCE ABSURDÓW....niestety, aż za dużo.smutne to,ale prawdziwe.
Zapisane
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 598


« Odpowiedz #10 : Sierpień 15, 2009, 18:04:00 »

 NO I CO? SKRZYWDZILI DZIECIAKA ZAPŁACA ZA TO? CHYBA NIE
Zapisane
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #9 : Sierpień 09, 2009, 09:50:02 »

ZUS i KRUS nie mają pieniędzy na pensje...


W wyniku nowelizacji ustawy budżetowej ZUS straci jedną ósmą swojego budżetu, a KRUS 11 proc. - pisze Rzeczpospolita".

Redukcje dotyczą tylko pieniędzy, jakie wydają obie instytucje na swoje funkcjonowanie, a nie na świadczenia, jakie wypłacają.

Zdaniem specjalistów sytuacja ZUS pogorszy się jeszcze bardziej w przyszłym roku. Obecnie przeciętna płaca w ZUS wynosi ponad 3,1 tys, w wielu regionach jednak pracownicy zarabiają po około 1,7 tys. zł - 2 tys. zł.

Najbardziej ucierpią inwestycje. Nie rezygnujemy tylko z tych, które są związane z termomodernizacją - powiedziała Maria Szczur, wiceprezes ZUS.

TM
Zapisane

Nie oglądaj się na rząd, bo wyręczając go, możesz zrobić dużo dobrego, zaś on nie wyręczy cię w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #8 : Lipiec 30, 2009, 12:26:55 »

W miejscu, gdzie liczy się na pomoc, zaznali bólu i cierpienia. Rehabilitacja zakończyła się złamaniem nóg. Matka 11-letniego Michała, którego "leczono" w szczecińskim szpitalu, pragnie teraz tylko jednego. Cofnąć czas…
Jedenastoletni Michał Mrożek z Kołobrzegu cierpi na porażenie mózgowe. Przed kilkoma laty do licznych z tego powodu nieszczęść doszło kolejne - problemy z chodzeniem. W zeszłym roku wymusiły operację ścięgien Achillesa i żmudnej rehabilitacji. Rekonwalescencja miała pozwolić mu stanąć na nogi.
Miało być tak łatwo

Chodzenie na kolanach, zajęcia na drabince - niby nic trudnego. Na leczenie trafił do szpitala Zdroje w Szczecinie. Po kilku dniach pani Bożena przyjechała odwiedzić syna, ale oznak poprawy nie zobaczyła. Było wręcz odwrotnie: nogi chłopca były sine i opuchnięte.

- Mamusiu, pomóż mi przeżyć życie - przypomina słowa, jakie usłyszała od 11-letniego Michała, kiedy pojawiła się w drzwiach szpitalnej sali. - Domyślałam się, że to rehabilitanci połamali mu te nóżki. Michał zresztą mówił, że to zrobili mu pierwszego dnia, jak mu prostowali nogi na siłę - relacjonuje pani Bożena. Rentgen tylko potwierdził złamania.

Personel szpitala nie krył zdziwienia. Co więcej, jak mówi rzecznik szpitala, fizykoterapeuci, którzy nie zauważyli, że rehabilitują połamane dziecko, nadal tam pracują.

Dwa lata jak wyrok

Po operacji, którą chłopiec przeszedł już w innym szpitalu, do domu pani Bożeny przyjechali przedstawiciele szpitala Zdroje. Zaproponowali zadośćuczynienie w wysokości pięciu tysięcy złotych. Nie przekonali jednak matki, która zgłosiła sprawę do prokuratury.

Sprawa szybko nie zostanie jednak wyjaśniona, bo potrzebna jest opinia biegłego lekarza. Pierwszy wolny termin badania? Dwa lata. - My nie możemy nic zrobić. Nie od nas to zależy - tłumaczy Jolanta Śliwińska z prokuratury okręgowej w Szczecinie.

« Ostatnia zmiana: Sierpień 09, 2009, 10:40:07 wysłane przez 62norbi » Zapisane

Nie oglądaj się na rząd, bo wyręczając go, możesz zrobić dużo dobrego, zaś on nie wyręczy cię w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #7 : Marzec 27, 2009, 20:24:28 »

Windy dla niepełnosprawnych to nie lada wydatek. Są we wszystkich nowych blokach. Ale dowożą tylko na pierwsze piętro

Z platformy zamocowanej przy schodach ni ...

Prawie 40 tys. zł wydają spółdzielnie mieszkaniowe na platformy, które mają wozić niepełnosprawnych. Tyle, że z wind nikt nie może skorzystać, bo wciąż stoją zafoliowane.

Niektórzy nawet zastanawiają się jak ich się pozbyć.

- Tydzień temu przeszedłem skomplikowaną operację kolana. Zanim dotarłem pod drzwi mojego mieszkania upłynęło około 15 minut. Kilka schodów okazało się dla mnie barierą nie do pokonania – mówi pan Tomasz z os. Botanik. – Chciałem skorzystać z windy dla niepełnosprawnych, ale ciągle jest okręcona gąbką i folią. Nie działa, chociaż została zamontowana ponad rok temu – żali się mężczyzna.

Jak się okazuje, problem dotyczy większości lubelskich bloków, które powstały w ciągu ostatnich kilku lat.

– Takie windy to konieczność, nawet w budynkach, w których nie mieszka żaden niepełnosprawny – tłumaczy Lucjan Koper, zastępca prezesa spółdzielni mieszkaniowej „Felin”. Koszt jednej platformy to 30 - 40 tys. zł. – Dodatkowo płacimy około 65 zł miesięcznie za konserwację. Urządzenie jest zabezpieczone, żeby się nie niszczyło. Wystarczy jeden telefon, a zdejmiemy folię – zapewnia.

Wielu mieszkańców Lublina uważa jednak, że montowanie sprzętu, z którego nikt nie korzysta, to wyrzucanie pieniędzy w błoto.

– Niektóre wspólnoty mieszkaniowe zastanawiały się nawet nad sprzedażą takich wind. Pieniądze miałyby trafić np. na fundusz remontowy – usłyszeliśmy w firmie KSJ, która administruje kilkoma blokami na os. Zielonym. Ale takiej możliwości nie ma. – Zgodnie z art. 5 prawa budowlanego oraz rozporządzeniem ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 roku, osoby niepełnosprawne muszą mieć swobodny dostęp do pierwszej kondygnacji w budynkach wielorodzinnych i użyteczności publicznej – wyjaśnia Robert Menarcik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego miasta Lublin.

A co z niepełnosprawnymi, którzy mieszkają wyżej – na drugim, trzecim, szóstym piętrze?

– Muszą sobie jakoś radzić. To często kwestia dogadania z deweloperem czy spółdzielnią mieszkaniową. Przepis nakazuje zamontowanie platform, mechanicznych krzesełek czy podjazdów tylko na pierwsze piętro – tłumaczy Menarcik.

Właściciele lubelskich firm budowlanych nie mają więc wyboru. Windy muszą być i już.

– Płacimy za nie słona kasę, a często stoją w pudłach. Przepisy powinno się zmienić – uważa Józef Krzysiak, właściciel „Budomu”. Ale nie wszyscy mieszkańcy tak uważają. – Nigdy nie wiadomo, kiedy taka winda się przyda. W moim przypadku, byłaby zbawieniem. Dlatego powinna mieć instrukcję obsługi i działać – mówi pan Tomasz.
Zapisane

Nie oglądaj się na rząd, bo wyręczając go, możesz zrobić dużo dobrego, zaś on nie wyręczy cię w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 598


« Odpowiedz #6 : Marzec 27, 2009, 20:03:57 »

Pan Jan jest  osobą głuchoniewidomą,więc należy mu się zasiłek. bez  gadania
« Ostatnia zmiana: Marzec 27, 2009, 20:13:03 wysłane przez bejkerek87 » Zapisane
bejkerek87
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 20
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 482


It's Me


« Odpowiedz #5 : Marzec 27, 2009, 20:00:50 »

Zgadzam sie norbi musimy walczyć..
Zapisane

Adulka
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #4 : Marzec 27, 2009, 11:19:47 »


Słowa kluczowe: ZUS, niewidomy, bezduszność
26.03.2009, 01:11
Jesteś niewidomy, nic nie słyszysz? To nic, poradzisz sobie sam. Taki bezduszny wyrok usłyszał w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych Jan Nowakowski (58 l.) z Dobieszewka pod Kcynią (woj. kujawsko-pomorskie)
Autor: Marcin Maniewski

Urzędnicy odebrali mu dodatek opiekuńczy, dzięki któremu ktoś mógł bez przerwy nim się zajmować. Mężczyzna został pozostawiony sam sobie.

Trudno chyba wyobrazić sobie większą tragedię niż jednoczesna utrata wzroku i słuchu. Człowiek traci wtedy całkowicie kontakt ze światem. Bez pomocnej ręki nie jest w stanie się ubrać, zjeść ani wyjść z domu. Takie właśnie nieszczęście spotkało pana Jana Nowakowskiego, rolnika z małej wioski, wiele lat temu. Został uznany przez ZUS za inwalidę I grupy. Ma mizerną rentę – 560 zł, miał też opiekuńczy dodatek w wysokości 170 zł miesięcznie.

Niedawno jednak urzędnicy zaprosili mężczyznę na kontrolę stanu zdrowia. Czyżby myśleli, że wzrok i słuch mu powrócił?

 – Nie. Było to konieczne po zmianie przepisów o orzekaniu stanu zdrowia – tłumaczy Alina Szałkowska z bydgoskiego oddziału ZUS. – Teraz nie ma już grup inwalidów. Biegli w każdym przypadku muszą po prostu na nowo ocenić stopień niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji.

 

W przypadku Jana Nowakowskiego uznali oni co prawda, że jest trwale niezdolny do pracy, ale zupełnie zdolny do samodzielnego życia! Zdecydowali więc, że trzeba mu zabrać dodatek na opiekę.

 

Rodzina pana Jana jest załamana. Mężczyzna nawet nie może ubrać się samodzielnie. Zawsze ktoś z rodziny musi pilnować, czy aby nie zakłada bluzki tyłem do przodu. Przy jedzeniu też pomaga albo żona Maria (53 l.), albo córka Agnieszka (22 l.). Tak jest bezpieczniej. Tym bardziej że Nowakowski nie jest w stanie usłyszeć ewentualnego zagrożenia, np kipiącego mleka, które zalewa właśnie palniki.

 

Gdy mieli zasiłek opiekuńczy, pani Maria mogła przynajmniej zrezygnować z części obowiązków w pracy na roli. A tak musi zostawiać go samego.

Werdykt ZUS zszokował środowiska niepełnosprawnych.

 – Nie rozumiem tego orzeczenia – mówi Zbigniew Terpiłowski (60 l.), prezes Polskiego Związku Niewidomych w Bydgoszczy. – Osoba taka jak ten pan nie ma szans na samodzielną egzystencję.
Państwo Nowakowscy zaskarżyli postanowienie ZUS do sądu. Mają nadzieję, że jego decyzja będzie bardziej ludzka niż wyrok bezdusznych urzędników.
[Grzegorz Dudziński]


Zapisane

Nie oglądaj się na rząd, bo wyręczając go, możesz zrobić dużo dobrego, zaś on nie wyręczy cię w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 598


« Odpowiedz #3 : Marzec 22, 2009, 19:43:30 »

APEL DO POSŁÓW I SENATORÓW RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
 

My, przedstawiciele niżej podpisanych organizacji pozarządowych i ośrodków dla osób niepełnosprawnych protestujemy przeciwko działaniom Ministra Pracy i Polityki Socjalnej oraz Ministra — Pełnomocnika Rządu ds. Niepełnosprawnych, mającym na celu pozbawienie od 1 stycznia 2003 r. prawie 1000 niepełnosprawnych mieszkańców różnych domów pomocy społecznej prawa do uczestnictwa w Warsztatach Terapii Zajęciowej, finansowanych z środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Protestujemy przeciwko rozporządzeniu Ministra Pracy z dnia 30 września 2002 r. i przeciwko niektórym zapisom rządowego projektu ustawy o rehabilitacji społecznej i zawodowej /druk nr 826 — na stronie internetowej www.sejm.gov.pl /.

Szczególnie chodzi o zapis w rozdz. 3, pkt 10 b: „Ze środków Funduszu nie mogą być dofinansowane koszty uczestnictwa w warsztacie osób niepełnosprawnych, będących stałymi podopiecznymi jednostek organizacyjnych prowadzących terapię zajęciową na podstawie odrębnych przepisów”.

Protestujemy także przeciwko argumentacji, że wyrzucanie jednych osób niepełnosprawnych z Warsztatów Terapii Zajęciowej ma stworzyć miejsca dla innych. Nie można bowiem budować dobra na krzywdzie innych osób. Poza tym, działania te są zabronioną przez Konstytucję RP dyskryminacją, gdyż dzielą osoby niepełnosprawne na „lepszych”, żyjących w domach rodzinnych, i na „gorszych”, mieszkających w Domach Pomocy Społecznej. Jest to tym bardziej bulwersujące, że ta dyskryminacja ma się stać faktem w roku 2003, który w Unii Europejskiej i w krajach do niej kandydujących ogłoszono Rokiem Niepełnosprawnych.

Protestujemy również przeciwko temu, że kontrowersyjny zapis w projekcie ustawy jest wprowadzany bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej z nami, a więc z tymi, którzy na co dzień ponoszą ciężar prowadzenia Domów Pomocy Społecznej i Warsztatów Terapii Zajęciowej. Jest to złamanie zasady dialogu społecznego, zasady pomocniczości państwa i innych norm obowiązujących w Unii Europejskiej.

Trzeba też wyraźnie zaznaczyć, że przez wspomniany zapis ustawodawca po raz kolejny udowodnił, iż problematyka dotycząca funkcjonowania osób niepełnosprawnych w społeczeństwie jest mu zupełnie obca. Przecież zgodnie z obecnym stanem prawnym (Dz. U. 2000, nr 82, poz. 929) do domów pomocy kierowane są osoby, nie ze względu na konieczność prowadzenia względem nich terapii zajęciowej, tylko z powodu braku możliwości samodzielnego funkcjonowania w tymże środowisku. Względem tych podopiecznych domy pomocy zobowiązane są do świadczenia usług w zakresie potrzeb bytowych, opiekuńczych, edukacyjnych i wychowawczych oraz w zakresie UMOŻLIWIENIA udziału w terapii zajęciowej.

Dla wypełnienia tego obowiązku przy ogromnym wysiłku dyrektorów placówek dla niepełnosprawnych i wolontariuszy z organizacji pozarządowych, tworzono Warsztaty Terapii Zajęciowej. Ich powstawanie odbywało się zgodnie z prawem i w oparciu o kwalifikację ze strony Wojewódzkich Ośrodków Zatrudnienia i Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jeszcze rok temu ówczesny Minister — Pełnomocnik Rządu ds. Niepełnosprawnych potwierdził to prawo.

Wyrzucanie więc z warsztatów mieszkańców Domów Pomocy Społecznej jest działaniem prawa wstecz, a termin 1 stycznia 2003 r. nie daje organizacjom pozarządowym i dyrektorom domów żadnych szans na stworzenie jakiejkolwiek zastępczej terapii zajęciowej. Wypowiedzi urzędników państwowych, że przepełnione domy pomocy, cierpiące na chroniczny brak środków nawet na podstawowe nawet potrzeby, stworzą po raz kolejny nową formę terapii świadczy na o absolutnym oderwaniu władz ministerialnych od rzeczywistości.

Pismo to jest wyrazem protestu na kolejne zmiany, które władza państwowa pod przykrywką dostosowania naszego prawa do standardów europejskich chce zafundować osobom niepełnosprawnym. W rzeczywistości zmiany te tylko oddalają nas do standardów Unii Europejskiej, w której mieszkaniec domu pomocy społecznej ma możliwość korzystania na równi z każdym członkiem społeczeństwa ze wszelkich i nieograniczonych form pomocy i rehabilitacji.

Szanowni Państwo Parlamentarzyści ! W odczuciu odpowiedzialność za osoby niepełnosprawne, które będąc osobami znacznie upośledzonymi umysłowo same nie mogą się bronić, apelujemy od odrzucenie w głosowaniu wspomnianego zapisu w całości.

Nasza determinacja jest ogromna, dlatego też, gdyby nasz apel nie znalazł zrozumienia, będziemy rozsyłać to pismo do największych organizacji pozarządowych, zajmujących się osobami niepełnosprawnymi na terenie Unii Europejskiej, wzywając je do braterskiej solidarności z nami i do nagłośnienia tej sprawy w mediach Unii Europejskiej.

Dyrektorzy i Kierownicy

 

Warsztatów Terapii Zajęciowej Fundacji „Arka” w Śledziejowicach i Wieliczce

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domu Pomocy Społecznej w Zebrzydowicach

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domu Pomocy Społecznej w Harbutowicach

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Schroniska dla Niepełnosprawnych Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domu Pomocy Społecznej w Krakowie, ul. Łanowej 41

Warsztatów Terapii Zajęciowej w Chełmku

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domu Pomocy Społecznej w Borowej Wsi-Mikołowie

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domu Pomocy Społecznej w Gnojnie k. Buska Zdroju.

Warsztatów Terapii Zajęciowej i Domu Pomocy Społecznej w Zgórsku k. Kielc

Warsztatów Terapii Zajęciowej w Krakowie, ul. Królowej Jadwigi


http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZC/apel_terapiaz.html
Zapisane
gruszka
Administrator
napromiieniowany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Wiadomości: 598


« Odpowiedz #2 : Marzec 17, 2009, 18:13:24 »

        Osoby niepełnosprawne  powinni walczyć o swoje  prawa, to nasz obowiązek...
« Ostatnia zmiana: Marzec 17, 2009, 18:28:32 wysłane przez 62norbi » Zapisane
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« Odpowiedz #1 : Marzec 17, 2009, 00:32:50 »

Strajk niepełnosprawnych już wkrótce
Zapisane

Nie oglądaj się na rząd, bo wyręczając go, możesz zrobić dużo dobrego, zaś on nie wyręczy cię w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
62norbi
Prezes
Administrator
zakochany w forum
*****

ile piszemy 0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 407


Prezes


« : Marzec 03, 2009, 01:00:39 »

Niepełnosprawni czekają na pieniądze od państwa... kliknj tu i zobacz film
Zapisane

Nie oglądaj się na rząd, bo wyręczając go, możesz zrobić dużo dobrego, zaś on nie wyręczy cię w niczym.
Antybudynek (kliknij tu...)
http://duetkolezenski.pl.tl/
http://duetkolezenski.phorum.pl/
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0.242 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

shi-no-gakko zwiazek-ludowy pifpaf endermanpl zameczek-rozmawiajmy